German auto companies in particular were in for a great deal of export pain, as their share prices indicated.
Shares in Porsche, Volkswagen, BMW and Mercedes-Benz all lost more than three percent in trading Monday.
The agreement eases "the intense uncertainty surrounding transatlantic trade relations in recent months", Europe's main auto group, the European Automobile Manufacturers' Association (ACEA), said in a statement welcoming the deal "in principle".
But it noted that the 15 percent US tariffs imposed on EU goods including cars "will continue to have a negative impact not just for industry in the EU but also in the US".
German Chancellor Friedrich Merz said his country's economy -- the biggest in Europe -- would face "substantial damage" from the US tariffs agreed in the deal.
But, he said, "we couldn't expect to achieve any more".
The United States is a key market for European automakers, which last year sent nearly 750,000 of its cars to it, representing nearly a quarter of the sector's overall exports.
While the 15 percent rate is less than the 27.5 percent tariff US President Donald Trump imposed in April, it is far higher than the 2.5 percent levy European car manufacturers faced before Trump's return to the White House.
A German analyst, Stefan Bratzel, said it could be expected that US consumers would pay two-thirds of the price hike caused by the tariff, while car exporters would probably swallow the other third.
For those companies, "we might have to see whether it is possible for cost-cutting somewhere else," he said.
The 15 percent rate was similar to one reached in the deal the United States struck with Japan, another major car-exporting country.
Will cost industry 'billions'
For German carmakers, the United States represents around 13 percent of their exports.
In the short term, a 15 percent tariff will cost them "billions each year", said Hildegard Mueller, head of the national automobile manufacturers' association VDA.
The situation has forced all the automakers to lower their 2025 profit forecasts and to look for ways to alleviate the pressure.
BMW boss Oliver Zipse suggested in June that Europe could get rid of its own tariffs on imported vehicles made in the United States.
That could benefit his company, which last year exported 153,000 vehicles from the Americas, and imported into Europe 92,000 cars that were assembled in the United States.
Similarly, Mercedes is looking for help from the national or EU level.
"The deal reached between the EU and the US is a first, important step that needs to be followed by other measures," a company spokeswoman told AFP.
"Politicians need to keep working to get rid of obstacles getting in the way of free trade. We are counting on the EU and US to continue their constructive dialogue in the future," she said.
Volkswagen is also facing tariff hardship for vehicles it makes in Mexico for the US market, announcing that its first-quarter results had been shaved by around 1.3 billion euros ($1.5 billion) from a year earlier.
Its Porsche and Audi cars are also exposed as they have no production factories in the United States.
On Monday, Audi cut its revenue and profit targets for this year, though it said it expects them to rise next year.
Volkswagen CEO Oliver Blume has suggested reaching a side deal with the United States that would take into account investments his company could make in that country.
Volvo Cars, the Swedish carmaker owned by China's Geely Holding, has announced steep second-quarter losses because of tariffs.
The European auto sector is now lobbying the European Commission to delay the timetable for making the European car market go all-electric, and to provide some sort of industry stimulus.
With no help, European car factories, already facing uphill challenges, "will have to reduce production," said Ferdinand Dudenhoeffer, director of the Center for Automotive Research.
That, he said, could affect up to 70,000 jobs in Germany alone.
By Lea PERNELLE in Francfort and Taimaz SZIRNIKS in Paris
This translation/subtitling/voice-over was generated by AI, without human review or editing, it is provided “as is”, as specified in the platform’s Terms of Use.
W szczególności niemieckie firmy motoryzacyjne były narażone na duży ból eksportowy, na co wskazywały ceny ich akcji.
Akcje Porsche, Volkswagena, BMW i Mercedes-Benz straciły w poniedziałek ponad trzy procent.
Porozumienie łagodzi "intensywną niepewność towarzyszącą transatlantyckim stosunkom handlowym w ostatnich miesiącach", powiedziała główna europejska grupa motoryzacyjna, Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA), w oświadczeniu z zadowoleniem przyjmując porozumienie "co do zasady".
Zauważyło jednak, że 15-procentowe cła nałożone przez USA na towary z UE, w tym samochody, "będą nadal miały negatywny wpływ nie tylko na przemysł w UE, ale także w USA".
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz powiedział, że gospodarka jego kraju - największa w Europie - poniesie "znaczne szkody" z powodu amerykańskich ceł uzgodnionych w porozumieniu.
Ale, jak powiedział, "nie mogliśmy oczekiwać, że osiągniemy więcej".
Stany Zjednoczone są kluczowym rynkiem dla europejskich producentów samochodów, którzy w ubiegłym roku wysłali tam prawie 750 000 swoich samochodów, co stanowi prawie jedną czwartą całkowitego eksportu sektora.
Podczas gdy 15-procentowa stawka jest niższa niż 27,5-procentowa taryfa nałożona przez prezydenta USA Donalda Trumpa w kwietniu, jest ona znacznie wyższa niż 2,5-procentowa opłata, z którą musieli się zmierzyć europejscy producenci samochodów przed powrotem Trumpa do Białego Domu.
Niemiecki analityk Stefan Bratzel powiedział, że można oczekiwać, że amerykańscy konsumenci zapłacą dwie trzecie wzrostu cen spowodowanego taryfą, podczas gdy eksporterzy samochodów prawdopodobnie przełkną pozostałą jedną trzecią.
W przypadku tych firm "być może będziemy musieli sprawdzić, czy możliwe jest cięcie kosztów gdzie indziej" - powiedział.
15-procentowa stawka była podobna do tej osiągniętej w porozumieniu zawartym przez Stany Zjednoczone z Japonią, innym ważnym krajem eksportującym samochody.
Będzie kosztować przemysł "miliardy
Dla niemieckich producentów samochodów Stany Zjednoczone stanowią około 13 procent ich eksportu.
W perspektywie krótkoterminowej 15-procentowa taryfa będzie kosztować ich "miliardy rocznie", powiedziała Hildegard Mueller, szefowa krajowego stowarzyszenia producentów samochodów VDA.
Sytuacja zmusiła wszystkich producentów samochodów do obniżenia prognoz zysków na 2025 r. i poszukiwania sposobów na złagodzenie presji.
Szef BMW Oliver Zipse zasugerował w czerwcu, że Europa mogłaby pozbyć się własnych ceł na importowane pojazdy wyprodukowane w Stanach Zjednoczonych.
Mogłoby to przynieść korzyści jego firmie, która w ubiegłym roku wyeksportowała 153 000 pojazdów z obu Ameryk i zaimportowała do Europy 92 000 samochodów zmontowanych w Stanach Zjednoczonych.
Podobnie Mercedes szuka pomocy na szczeblu krajowym lub unijnym.
"Porozumienie osiągnięte między UE a USA jest pierwszym, ważnym krokiem, za którym muszą pójść inne środki" - powiedziała AFP rzeczniczka firmy.
"Politycy muszą nadal pracować nad usunięciem przeszkód stojących na drodze do wolnego handlu. Liczymy na to, że UE i USA będą kontynuować konstruktywny dialog w przyszłości" - powiedziała.
Volkswagen również boryka się z trudnościami związanymi z cłami na pojazdy, które produkuje w Meksyku na rynek amerykański, ogłaszając, że jego wyniki za pierwszy kwartał zostały obniżone o około 1,3 miliarda euro (1,5 miliarda dolarów) w porównaniu z rokiem poprzednim.
Jej samochody Porsche i Audi są również narażone, ponieważ nie mają fabryk produkcyjnych w Stanach Zjednoczonych.
W poniedziałek Audi obniżyło swoje cele w zakresie przychodów i zysków na ten rok, choć zapowiedziało, że spodziewa się ich wzrostu w przyszłym roku.
Dyrektor generalny Volkswagena Oliver Blume zasugerował osiągnięcie porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi, które uwzględniłoby inwestycje, jakie jego firma mogłaby poczynić w tym kraju.
Volvo Cars, szwedzki producent samochodów należący do chińskiego Geely Holding, ogłosił gwałtowne straty w drugim kwartale z powodu ceł.
Europejski sektor motoryzacyjny lobbuje obecnie w Komisji Europejskiej, aby opóźnić harmonogram przejścia europejskiego rynku samochodowego na całkowicie elektryczny napęd i zapewnić pewnego rodzaju bodziec dla przemysłu.
Bez pomocy europejskie fabryki samochodów, które już teraz stoją przed trudnymi wyzwaniami, "będą musiały zmniejszyć produkcję" - powiedział Ferdinand Dudenhoeffer, dyrektor Center for Automotive Research.
Według niego może to mieć wpływ nawet na 70 000 miejsc pracy w samych Niemczech.
Lea PERNELLE we Francfort i Taimaz SZIRNIKS w Paryżu